Najnowsze wpisy


sty 09 2009 kukurydza
Komentarze: 0

Zacznijmy od tego, że jako dziecko kukurydzy, lubię kukurydzę.
 
Jak wpisałam w Wikipedii "kukurydza" to wyskoczyło mi, że jest to rodzaj roślin należący do rodziny wiechlinowatych. Czym są rośliny wiechlinowate? Nie wiem i raczej wolę nie wiedzieć, ale z czystej ciekawości, wpiszę na Wikipedii to coś no i zaraz zobaczę o co biega...
[chwilę później]
A więc... Wiechlinowate... To jest rodzina roślin zielnych (częściej bylin niż roślin jednorocznych) należąca do rzędu wiechlinowców. Teraz z kolei, żeby zrozumieć następny bezsensowny bełkot, musiałabym zobaczyć czym są te całe wiechlinowce, no ale komu by się chciało czytać o zielonych roślinach? Ha! Ale palnęłam! xD Zielone rośliny... Jakby któraś była nie zielona O_o Nie no oczywiście kwiatki są takie śliczne, pachnące no i kolorowe, no ale coś zielonego też w sobie mają. Właśnie stwierdziłam, że jeśli będę cały czas pisać o tym, że rośliny są zielone... Ha! Właśnie mi się przypomniał tekst Anity (z mojej klasy), o tym, że trawa jest zielona! Teraz dopiero zauważyłam, że na Wikipedii jest napisane, że inną nazwą roślin wiechlinowatych jest... Trawa O_o' Czyżby kukurydza była trawą???

sitibak : :
sty 09 2009 tesciowa jest ql
Komentarze: 0

Ze wszystkich ścieżek najlepsza jest Ośmioaspektowa Ścieżka; ze wszystkich prawd najlepsze są Cztery Szlachetne Prawdy; ze wszystkich rzeczy najlepsza jest wolność od żądz; ze wszystkich ludzi najlepszy jest Ten Który Dostrzega (Budda).

 

Uśmiecham się, do chwil pełnych wspomnień, do tych co już za tęczowym mostem... Do pięknego, kolorowego świata, który jest już za mną. Za oknem ledwie wychodzące słońce zza chmur. W życiu (moim) nawet tego kawałka nie widać. Każdy dzień to gonitwa, to ucieczka przed wiecznie goniącym mnie PanemDołem. To coraz częstsze próby analizy, jakiegoś swoistego rachunku sumienia... To zamykanie się niczym w Iluminatorium. W powietrzu unoszą się wspominki. To natężanie ucha, zaciskanie oczu z nadzieją ze się usłyszy: mamę, tatę, teściową... autorytety – Jan Paweł II, Jacek Kuroń. Wtedy już tylko pozostanie sięgnąć po smycz i ... pójść na spacer z Edim. Wspominam dzień w którym odszedł  Jan Paweł II. Ja osoba która niejednokrotnie zwątpiła... Bardzo zwątpiłam.


Ja która nigdy Panu Bogu nie zawracałam głowy:

Bywając w kościele tylko wtedy kiedy odczuje taka potrzebę, niezależnie od pory. Bywając w kościele dla swojej duszy, a nie dla innych aby mnie widzieli, bywając w kościele w chwilach ważnych dla moich bliskich (chrzty, komunie, śluby, pogrzeby) Bywając sercem i duszą, a nie „stróżem w Boże Ciało”

W tym dniu gdy odszedł – w tym jednym jedynym dniu, przez moment uwierzyłam i odczułam, że istnieje jakaś wielka siła, nieodgadniona, niezbadana... Świat bowiem zawisł wtedy w bezruchu, wokół zaległa niesamowita cisza. Telewizor się wyłączył. Gałęzie na drzewie nawet nie zadrżały, a ja przez moment stanęłam skamieniała. Niesamowite odczucie. Przestałam odczuwać lęk przed śmiercią... A kiedyś  doznawałam panicznego wręcz strachu. Myślę teraz ze spokojem o końcu... Chyba myślę coraz częściej....

We Wszystkich Świętych i Zaduszki nie mam ochoty widzieć się z nikim, marzę o tym aby zamknąć się ze swoimi myślami, wspomnieniami. Potrzebuje wyciszenia, wsłuchania się w to co za mną, jak w najpiękniejsza muzykę. Pielęgnuje chwile których nie mogę i nie chce zapomnieć. Jestem z tymi którzy już odeszli, którzy mnie TU zostawili. I za którymi tesknię.

Spiel

sitibak : :